Drogie w Panu Siostry, Szanowni Państwo,
z żalem i nadzieją życia wiecznego informujemy, że o poranku 17 lutego 2022 roku w Ełku – gdy Wspólnota celebrowała Jutrznię – Pan Życia i Śmierci zaprosił do siebie w wieku 91 lat śp. s. Faustynę Wiśniewską OSB
Uroczystości pogrzebowe śp. S. Faustyny OSB– z udziałem wielu Kapłanów diecezji ełckiej według godności i funkcji, Księży Salezjanów i Kanoników Regularnych Laterańskich, licznie obecnych Sióstr Benedyktynek Misjonarek na czele z M. Marceliną Kuśmierz OSB, Sióstr M. B. Miłosierdzia, Rodziny, przyjaciół, znajomych, podopiecznych i współpracowników – odbyły się w sobotę, 19 lutego 2022 roku, w parafii katedralnej p.w. św. Wojciecha Ełku pod przewodnictwem J. E. Ks. Bpa Jerzego Mazura SVD.
Po Mszy Świętej złożono ciało zmarłej Siostry w kwaterze Sióstr na Cmentarzu przy ul. Cmentarnej.
Dziękujemy wszystkim obecnym i nieobecnym za dar modlitw, celebrowane i zamówione Msze Święte za naszą Zmarłą Współsiostrę. Polecamy Ją nadal Waszej pamięci modlitewnej przyzywając łaski Bożego Miłosierdzia z nadzieją, że już cieszy się obecnością przy Chrystusie Zmartwychwstałym, jako Jego wierna Oblubienica.
Requiescat in pace
Poniżej zamieszczamy tekst wygłoszonej homilii J. E. Ks. Bpa Jerzego Mazura SVD oraz słowo M. Marceliny Kuśmierz OSB wygłoszone na zakończenie uroczystej Eucharystii.
Bp Jerzy Mazur SVD – homilia pogrzebowa podczas Mszy Świętej za śp. S. Faustynę Stefanię Wiśniewską OSB – 19.02.22r. w katedrze ełckiej
/Czytania: Rz 6,3-9.; J 6, 51-58/
1.Jesteśmy na Eucharystii, przepełnieni wdzięcznością Bogu za osobę S. Faustyny oraz dzieła jej życia, by podziękować Trójjedynemu Bogu za człowieka – współsiostrę w zakonie, bliską osobę z rodziny, znajomą, ełczankę, bo przecież przez 57 lat tutaj w Ełku pełniła różne posługi w parafiach i domu zakonnym – i prosić miłosiernego Boga o miłosierdzie i obdarowanie swojej służebnicy miejscem w Jego Królestwie.
Wpatrujemy się w trumnę i wspominamy z żalem i wdzięcznością jakże nam bliską Siostrę Faustynę, benedyktynkę misjonarkę. Na chrzcie świętym otrzymała imię Stefania. Sama dokonała wyboru imienia św. Józefa w czasie przyjmowania sakramentu bierzmowania. Przy okazji wstąpienia do Zgromadzenia Sióstr Benedyktynek Misjonarek otrzymała imię Faustyna. Ona za życia naśladowała swoich patronów bł. Stefanię,
św. Józefa i św. Faustynę, a także wzywała ich wstawiennictwa u Boga. Zapewne wielokrotnie prosiła św. Józefa, Patrona dobrej śmierci, o śmierć spokojną i dobrą. Wielokrotnie odprawiała nabożeństwo do świętego Józefa, jako Patrona dobrej śmierci, które zrodziło się z myśli, że Józef umarł w obecności Dziewicy Maryi i Jezusa. Tak też w czwartkowy poranek 17.02.2022 r., gdy Wspólnota zakonna celebrowała Jutrznię, S. Faustyna odpowiedziała na zaproszenie przychodzącego Pana.
Papież Franciszek w katechezie lutowej przypomniał nam, że „Dla chrześcijanina dobra śmierć jest doświadczeniem Bożego miłosierdzia, które staje się bliskie względem nas także w tej ostatniej chwili naszego życia”. S. Faustyna pragnęła Bożego miłosierdzia i ufała Bogu, tak jak pragnęła i ufała św. Faustyna i mocno wierzymy, że Bóg bogaty w miłosierdzie obdarza ją po oczyszczeniu czyśćcowym miejscem w swoim Królestwie.
2. I nadszedł ten dzień, o którym mówi prorok Izajasz. Dzień, na który Stwórca przygotowuje ucztę szczególna dla wszystkich ludów. „Oto nasz Bóg, Ten, któremuś my zaufali, że nas wybawi; oto Pan, w którym złożyliśmy naszą ufność: cieszmy się i radujmy z Jego zbawienia” (Iż 25,9).
Ten dzień z jednej strony jest przepełniony smutkiem, ale z drugiej strony radością, bo przecież śp. S. Faustyna tęskniła za spotkaniem z Panem. Często modliła się słowami Psalmu: „Jak łania pragnie wody ze strumienia, tak dusza moja pragnie Ciebie Boże. Dusza moja Boga pragnie, Boga żywego, Kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże? (Ps. 42, 2-3).
Spełniło się – s. Faustyno – Twoje życzenie, to gorące pragnienie Twego serca. To nie Ty opuszczasz nas. To Pan Bóg Cię zaprosił. On na Ciebie czekał. On dla Ciebie przygotował nowe mieszkanie. A to wszystko otrzymujemy dzięki Synowi Bożemu, który przyszedł na świat, aby otworzyć nam bramę prowadzącą do życia wiecznego.
3.Trwając na uroczystościach pogrzebowych pragniemy zastanowić się nad śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa oraz naszą śmiercią i naszym zmartwychwstaniem. Jako ludzie wiary wpatrując się w trumnę śp. S. Faustyny uświadamiamy sobie, że Bóg nie po to stworzył człowieka, by mu zabrać życie, ale po to, by mu dać życie, życie wieczne. Śmierć dla człowieka wierzącego jest powołaniem do nowego życia. To Jezus Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały, który przyjął naszą ludzką kondycję, może przekazać wszystkim Życie, które ma w sobie.
Jezus do nas mówi: „Kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Śp. S. Faustyna wierzyła w Jezusa Chrystusa. Ta wiara dawała jej światło na jej drodze codziennego życia. Ta wiara dawała jej siłę do przekazywania jej innym.
Każdy człowiek ma swoją własną księgę życia, w której zapisane są czyny – dobre, mniej dobre, złe i niejakie. Ludzie wierzący zapisują każdą stronicę tej księgi wiarą w życie wieczne z Bogiem, nadzieją na spotkanie z Nim, miłością względem Trójjedynego Boga i bliźniego. Tajemnicą pozostaje liczba stron tej księgi – długość życia. Ta księga życia zostaje zamknięta w momencie śmierci.
Pamiętamy zapewne dzień pogrzebu św. Jana Pawła II. Ewangeliarz – leżący na prostej dębowej trumnie, umieszczonej w centrum placu przed bazyliką św. Piotra – pod koniec Mszy św. pod wpływem silnego podmuchu wiatru – otworzył się i zaczęły przewracać się karty księgi, aż w pewnym momencie księga została zamknięta.
Śp. S. Faustyna pozostawiła po sobie księgę napisaną życiem. Rozpoczęła pisanie tejże księgi w dniu przyjścia na świat 28 września 1931 roku w Gdyni-Oksywiu, w katolickiej rodzinie Stanisława i Teodory. Od chrztu św. od 4.10.1931- została przyjęta do wspólnoty wierzących w parafii pw. Św. Michała Archanioła w Gdyni i zapisywała tę księgę jako chrześcijanka, uczennica Jezusa Chrystusa. Jak słyszeliśmy w dzisiejszym Słowie Bożym: „Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Jezusa Chrystusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani w nowym życiu – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca” (Rz 6,3-9). Zapisywała ją w różnych językach, a przede wszystkim – w języku miłości. Zapisywała tę księgę do minionego czwartku 17 lutego 2022 roku.
W tej księdze zostały zapisane godziny radości, chwile trudne, godziny cierpienia. Zapisywała stronę po stronie swojej księgi życia: wiarą w życie wieczne z Bogiem, nadzieją na spotkanie z Nim, miłością względem Trójjedynego Boga i bliźniego. Zapisywała je modlitwą, a te ostatnie lata – zapisywała cierpieniem i wielką ufnością w Boże Miłosierdzie.
W tej księdze opisała życie w rodzinie. Rodzice starali się tworzyć dobrą, katolicka rodzinę. Miała siostrę Władysławę i brata Kazimierza. W 3 roku życia straciła Mamę, a później brata. Ojciec ponownie ożenił się w 1935 roku, troszcząc się o utrzymanie rodziny i wychowanie kolejnych dzieci: Henryka, Zygmunta oraz Alojzego, który zginął w wypadku a ojciec trafił do niewoli niemieckiej i zginął 1939 r.. Ten czas był bardzo trudny dla matki i dzieci.
Było w niej gorące pragnienie szukania i służenie Bogu, dlatego w grudniu 1951 roku zastukała do furty Zgromadzenia Sióstr Benedyktynek Misjonarek, do którego została przyjęta i rozpoczęła formację zakonną przyjmując imię s. Faustyna. Pracowała na różnych placówkach a przez 57 lat tutaj – w Ełku służyła Bogu i ludziom. Zawsze starała się pełnić wolę Bożą. Jak zapisała – Tylko Pan Bóg potrafi ocenić zmagania, aby mimo trudności trwać i dążyć wytrwale do pełnienia coraz lepiej Jego woli i powołania.
Kościół w czasie pogrzebu odnawia w nas wiarę w życie wieczne, w zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa i nasze zmartwychwstanie. Należeć do Pana – to jest piękno chrześcijaństwa, ale też ogromny trud. Śp. Siostra Faustyna należała do Pana i z tego była dumna. Jej wierne życie było służbą Bogu i ludziom. Ona wierzyła w Chrystusa i zawierzała siebie Jemu, bo pragnęła życia wiecznego.
Stara żydowska mądrość głosi: „Gdy człowiek się rodzi, ma zamknięte pięści, jak gdyby chciał powiedzieć: Ja zdobędę świat. Gdy człowiek umiera, jego dłonie są otwarte, jak gdyby chciał wyznać: Niczego nie zatrzymałem. Wszystko należy do Ciebie, Boże.” Taką postawę otwartych rąk przez całe życie miała śp. S. Faustyna, bo zaufała Bogu i Matce Najświętszej. I dlatego dzisiaj – za św. Teresą od Dzieciątka Jezus – może powiedzieć: „To nie śmierć bierze mnie w swe ramiona, lecz sam Bóg”.
Dla ludzi wierzących śmierć to pełne nadziei przejście do domu Ojca w niebie, to przejście do pełnego życia, życia w Bożym Królestwie! Tego uczy nas sam Jezus Chrystus, który za nas umarł na krzyżu i zmartwychwstał. Jezus mówi jak słyszeliśmy w Ewangelii: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb będzie żył na wieki” oraz „Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne” – „trwa we mnie a Ja w nim”.
Śp. S. Faustyna karmiła się Chlebem, który zstąpił z nieba. Ona trwała w Bogu i Bóg trwał w niej. Ona przyjmowała Ciało Chrystusa, dlatego możemy być jakby pewni, że Bóg obdarza ją życiem wiecznym.
Wyrażamy jej wdzięczność za jej posługę w diecezji ełckiej i modlimy się w jej intencji. Modlitwa za zmarłych, zanoszona z ufnością, że oni żyją blisko Boga, rozlewa również na nas, pielgrzymów tej ziemi swoje dobrodziejstwa. Ona wychowuje nas do prawdziwej wizji życia; ukazuje nam sens ucisków, przez które musimy przejść, aby wejść do Królestwa Bożego; otwiera nas na prawdziwą wolność, ukierunkowuje na ciągłe poszukiwanie dóbr wiecznych.
Mowa pożegnalna Przełożonej Generalnej M. Marceliny Kusmierz na pogrzebie ś.p. S. Faustyny Wiśniewskiej,
Ełk, 19 lutego 2022 r.
„Przyjdę i zabiorę was do siebie, abyście byli tam, gdzie Ja jestem…”
Kochana Siostro Faustyno,
Ty – już dopełniłaś swego ziemskiego pielgrzymowania.
Wierzymy, że radujesz się przebywaniem w DOMU OJCA…
Czekałaś, gotowa do odejścia,
wszystko, co ci powierzył Bóg, twoja misja – została wykonana i zakończona.
Twoje życie było zwyczajne, pełne wierności i miłości.
Odeszłaś spokojnie, tak jak żyłaś, bez hałasu, nie zwracając niczyjej uwagi.
To Pan przyszedł, aby Cię zabrać.
Jesteśmy wdzięczni Bogu za to, że cię nam dał. Ufamy, że Twoja obecność wśród nas uczyniła nasz świat lepszym miejscem.
Dzisiaj dziękujemy Panu Bogu za Twe piękne świadectwo życia, za świadectwo wiary przeżywanej, wyznawanej i codziennie celebrowanej w najzwyklejszych okolicznościach. Klimat tej wiary promieniował także na otoczenie.
Zawsze w centrum Twojej troski były dzieci, a zwłaszcza te opuszczone, biedne.
Kochałaś je i poświęcałaś im wiele czułej uwagi. Uczyłaś je modlić się i razem z nimi wypraszałaś potrzebne łaski – im, ich rodzinom i światu.
Dziś, jako wspólnota sióstr – z wielkim szacunkiem, sympatią i rozrzewnieniem wspominamy:
Twą serdeczność, zainteresowanie, siostrzaną troskę i pomoc –
i chcemy Ci, Kochana Siostro podziękować:
za Twą wytrwałość, za przykład wierności powołaniu, za 71 lat życia w Zgromadzeniu.
Pozostawiasz nam świadectwo promieniowania wewnętrznym ciepłem, prostotą,
pozostawiasz świadectwo pracowitego życia, dokładności i sumienności w obowiązkach.
Pomimo słabości oraz krzyża starości i cierpienia, które powoli odbierały ci siły – do końca chciałaś być wierną obowiązkom życia zakonnego. Niejednokrotnie ostatkiem sił przychodziłaś do kaplicy czy na wspólne posiłki do refektarza.
Niech Maryja Wspomożycielka, którą czciłaś przez umiłowanie modlitwy różańcowej, przyjmie Cię jako swoją wierną córkę i poprowadzi do Miłosiernego Jezusa, Któremu służyłaś całe życie – zawierzając się, jak św. S. Faustyna Kowalska – w często odmawianej Koronce do Bożego Miłosierdzia. Żegnamy Cię ufając, że teraz już- BÓG- jest w Tobie wszystkim i wierzymy, że spoczęłaś w Bożym Sercu na wieki.
Siostro Faustyno – zebrani na pogrzebowej liturgii możemy sobie przedstawić – że w tej chwili dziękujesz wszystkim tutaj zebranym – za obecność i dar modlitwy. Że uśmiechasz się teraz z wdzięcznością za doświadczone dobro od bliskich, współsióstr, kapłanów, dzieci.
A my wszyscy mówimy DO ZOBACZENIA W NIEBIE i wołamy z głębi serc:
Panie, Ty umiłowałeś piękno i prostotę, dobro i miłosierdzie,
i dałeś je poznać siostrze Faustynie, w której sercu i dłoniach,
spojrzeniu i uśmiechu wyryłeś słowa: „liczy się tylko miłość”.
Dziś prosimy, niech Jej wstawiennictwo
Przyczyni się do wzrostu świętości naszego życia
i pomnoży liczbę naszą, abyśmy w prostocie serca i wielkoduszności
dzień po dniu uobecniały miłość Serca Jezusa
tam gdzie żyjemy i pracujemy.
Siostro Faustyno bądź naszą orędowniczką u Bożego Serca.
***
Wszystkim BÓG ZAPŁAĆ!