Z wielkim zachwytem – 21 lipca 1969 r. – oczy wielu ludzi ludzi na świecie były utkwione w ekranach telewizyjnych, na których dumnie prezentowała się sylwetka Neil’a Amstronga, który [oficjalnie] jako pierwszy człowiek w historii ludzkości stanął na Księżycu. Zapamiętany przez kolejne pokolenia jako szczęśliwiec w białym, kosmicznym kombinezonie, jest ikoną niezwykłego dokonania, którego sprawcą jest człowiek.
Od tego czasu mija pół wieku. Nie mamy księżycowego krajobrazu. Nie ma euforii. Jest inna przestrzeń – pokryta cierpieniem od Wysp Samoa po daleką Grenlandię i w każdej możliwej szerokości geograficznej. To krajobraz pandemii COVID-19.
W tej scenerii, bez fleszy i kamer, od obu Ameryk – przez Polskę – po Ukrainę, z benedyktyńską usłużnością miłości (RB 53) spieszą z pomocą nasze Siostry tym wszystkim, którym COVID-19 odbiera zdrowie, siły, zasoby, nadzieję i życie…
Dziękujemy Bogu, który uzdolnił nasze Siostry do ofiarnej posługi miłości pośród tych najbardziej potrzebujących:
– w dalekim Ekwadorze i Brazylii, gdzie dowożą ryż i oliwę do najbardziej zapomnianych;
– w Stanach Zjednoczonych – całodobowo czuwając przy swoich pensjonariuszach;
– na Ukrainie – wspierając czym mogą i jak mogą wszystkich proszących o pomoc, pozostawionych bez opieki;
– w Polsce, gdzie na apel o ręce do pracy wśród zakażonych podopiecznych warszawskiego ZOL-u prowadzonego przez Caritas – Siostry (s. Bogna i s. Edyta) stanęły do pracy w strojach kosmonautów (wraz z albertynkami, nazaretanką, michalitką i jezuickim klerykiem).
Przeglądając karty Reguły św. Benedykta, wobec powyższej sytuacji, wypada już tylko życzyć Siostrom siły oraz tego, by nie schodziły z drogi miłości (RB 4).
A Was wszystkich prosimy, byście wspierali nasze Siostry swą modlitwą, aby to dobro, które zamierzyły i którego się podjęły, Bóg sam doprowadził do szczęśliwego końca (por. RB Prol.)